Zmęczenie po pracy jako zabójca radości z życia
Odwieczne spory między ręcznie pracującymi a ludźmi w biurach o to, kto ma większe prawo do zmęczenia, prawdopodobnie dziś nie rozstrzygniemy. Z doświadczenia wiemy, że oba rodzaje pracy mogą być równie wymagające.Ludzie w biurze może nie doświadczają fizycznego zmęczenia, ale psychiczne wyczerpanie może wyrządzić takie same szkody, jak wymagająca praca fizyczna. Skutkiem obu jest, że po pracy czujemy się jak wyciśnięty cytryna. Wielu z nas po przyjściu do domu musi przynajmniej na kwadrans się położyć, a wieczorem jesteśmy w stanie tylko obejrzeć serial bez fabuły. Cierpi na tym nie tylko nasze ciało i umysł, ale także nasze życie osobiste. Czy jest sposób, aby z tego wyjść?
Przyspieszony czas nie dodaje spokoju
Według serwisu aktualne.cz nawet jedna trzecia osób w wieku produkcyjnym cierpi na niezwykłe zmęczenie. Według psychologa Davida Špoka za tym stoi zasadnicza zmiana stylu życia i nadejście nowoczesnych technologii, z którymi w pracy umysłowej jeszcze nie umiemy sobie radzić.
„Nie mam na myśli technicznego obsługiwania aplikacji i narzędzi, ale przede wszystkim uświadomienie sobie, że w przeciwieństwie do przeszłości, te aplikacje są znacznie bardziej wymagające w zakresie koncentracji i zdolności naszego mózgu. Dziś wszystko jest proste, możemy wszystko znaleźć i natychmiast rozwiązać. Nie czekamy, jak 30 lat temu, dwa dni na odpowiedź na nasz list, czy kilka godzin, aż ktoś podniesie telefon. Ale ta szybkość i te możliwości jednocześnie stanowią ogromną presję na mózg, który nie odpoczywa tak, jak dawniej,” mówi Špok dla serwisu aktualne.cz.
Zmęczenie psychiczne jest takie samo jak fizyczne
Pracownicy wykonujący pracę fizyczną mają w porównaniu z osobami pracującymi w biurze niewątpliwą „zaletę”: przy pracy fizycznej ciało samo domaga się odpoczynku, bolą nas ręce, nogi lub plecy. W pracy umysłowej nie mamy jednak wykształconych żadnych sensorów. O zmęczeniu mówimy dopiero w momencie, kiedy przestajemy się koncentrować, robimy błędy jeden za drugim, lub po prostu stajemy się nieprzyjemni dla otoczenia. Według Špoka ważne jest, aby podczas pracy w biurze częściej robić przerwy, tylko wtedy możemy zapobiec długotrwałemu wyczerpaniu lub syndromowi wypalenia. Eksperci twierdzą, że niemożliwe jest długotrwałe utrzymanie wysokiej wydajności przy ośmiogodzinnej pracy, pięć dni w tygodniu.
Zmęczenie jest zabójcą naszego dobrostanu
Przewlekłe wyczerpanie prowadzi do uczucia, że nie sprostamy naszej pracy, co rozpoczyna spirale kolejnych problemów. Słabo wykonana praca rzuca się w oczy przełożonym, ich uwagi odbieramy jako własną niezdolność czy niewystarczalność, a jako niewystarczająco dobrzy zaczynamy postrzegać się także w życiu prywatnym. Mamy wrażenie, że wszystkim sąsiadom powodzi się znacznie lepiej niż nam, że dla partnera już nie jesteśmy dostatecznie dobrzy i zainteresowania, które wcześniej sprawiały nam radość, przestają mieć sens. Wtedy według ekspertów nadszedł czas na ustalenie własnych granic.
Nauczcie się mówić „nie”
Przede wszystkim nie bierzcie na siebie więcej pracy, niż jesteście w stanie się skoncentrować. Nie pozwólcie także, aby praca wychodziła z wami do domu. Praca ma swoje wyznaczone miejsce, problemy zostawcie w niej i nie pozwólcie również kolegom, aby ścigali was po pracy telefonem. To również wymaga kolejnego niezbędnego elementu planu: nauczcie się mówić nie. Nawet wasz przełożony nie ma prawa decydować, co będziecie robić w swoim wolnym czasie. Jeśli więc poświęciliście pracy maksimum w godzinach pracy, spokojnie wyłączcie telefon albo inaczej wyznaczcie swoje granice i dajcie znać kolegom, że jeśli nie jesteście w biurze, nie muszą być wam dostępni nigdzie.
Znajdźcie nowe zainteresowania
Eksperci zgadzają się także, że na drodze do odzyskania waszego zadowolenia i zdrowia psychicznego dużą rolę odgrywają zainteresowania. A przede wszystkim te nowe, które nie są częścią waszego starego życia. Realizacja nowych zainteresowań wymaga bowiem znacznie więcej uwagi niż czynności, które już dobrze znacie. Dzięki temu nie będziecie mieli przestrzeni na ucieczkę myślami tam, skąd próbujecie uciec, czyli do pracy. Tę samą usługę może jednak wykonać także proste nicnierobienie i świadome cieszenie się ciszą i spokojem. Zwłaszcza w gorączkowe dni, kiedy telefony dzwonią jeden za drugim lub gonicie klientów na wszystkich diabłów, warto skupić się na spokojnej i wolnej działalności, jak na przykład czytanie.
Dobra a zła zmęczenie
Chociaż pojęcie zmęczenia w nas wywołuje poczucie czegoś niepożądanego, istnieje także zmęczenie, które jest dla nas korzystne. Korzystne, czyli po prostu dobre zmęczenie, to takie, do którego dochodzi, gdy jesteśmy aktywni, ale wykorzystujemy naszą energię rozsądnie. Do dobrego zmęczenia dochodzi na przykład po przebiegnięciu półmaratonu lub kiedy rozwiązujemy krzyżówkę, nie zostawiając ani jednego pustego pola. Z dobrym zmęczeniem idzie bowiem ręka w rękę poczucie zadowolenia czy dumy, ponieważ coś osiągnęliśmy. Dobre zmęczenie zmusza nas wtedy do zatrzymania się i czerpania sił na kolejne heroiczne wyczyny.
Nie można tego powiedzieć o zmęczeniu, które jest wynikiem przepracowania, stresu lub niezdrowych nawyków życiowych. Brak urlopu, dobrowolna praca wieczorami czy noce spędzone na nadrabianiu zaległości mogą mieć z długoterminowej perspektywy negatywny wpływ na nasze zdrowie, ale także na wydajność i ogólne samopoczucie. W momencie, kiedy wracacie z pracy zmęczeni i w domu nic was nie cieszy, zwróćcie uwagę na oddzielenie czasu przeznaczonego na pracę od czasu wolnego. Nawet w tym przypadku chodzi o nawyk, który trudno zmienić, ale po kilku dniach nie będzie się już wydawać tak trudny. Po pracy idźcie na sport lub umówcie się z przyjaciółmi. Pozwoli to zmienić myślenie i naładowani pozytywną energią łatwiej poradzicie sobie z troskami, które w was rezonują.